Mieszkania socjalne to bardzo drażliwy temat dla wielu osób. Z jednej strony wielu z nas jest za tym, aby pomagać potrzebującym, którzy stracili dom nad głową z różnych powodów życiowych. Z drugiej zaś strony spore grono ludzi nie godzi się na to, aby utrzymywać z ich podatków jednostki, które w wielu przypadkach na własne życzenie straciły dach nad głową w wyniku uzależnienia lub ze zwykłego lenistwa i braku pomysłowości. Jak w naszym kraju wygląda sprawa mieszkań socjalnych i ich dostępności?

Niedawno media obiegła informacja okraszona sporą dawką zdjęć na temat stanu mieszkań w jednym z większych Polskich miast. Budynki socjalne, które wybudowane zostały za prawie 3 miliony złotych, po 2 latach od oddania do użytku, jak się wydawało osobom potrzebującym, zostały doprowadzone do ruiny. Wyrwane kaloryfery, wymontowane i sprzedane bojlery i drzwi to tylko część zniszczeń, jakie zostały dokonane. Mieszkania są w strasznym stanie i wymagają nakładów wielu tysięcy złotych, aby doprowadzić je ponownie do stanu, w którym mogą być przekazane kolejnym najemcom.

Wiele osób zadało sobie wtedy pytanie, czy warto budować i utrzymywać mieszkania socjalne. Pojawia się coraz więcej głosów, że jest to inwestycja bez przyszłości i miasta mają ważniejsze wydatki niż utrzymywanie jednostek, które nie potrafią poszanować powierzonego im mienia. Po części jest w tym racja, ale nie powinniśmy generalizować i wrzucać do jednego worka wszystkich mieszkańców mieszkań socjalnych.

Osoby, które zniszczyły przekazane im mieszkania, to tylko część z całej grupy lokatorów lokali socjalnych. Dużą część z nich stanowią osoby niespożywające alkoholu, samotne matki oraz osoby starsze, które straciły dach nad głową z różnych niezależnych od nich powodów. Co zrobić z takimi ludźmi? Nie można wyrzucić ich na bruk i pozwolić tułać się od przytułku do przytułku.

Rozwiązaniem problemów może okazać się zwiększona kontrola mieszkań socjalnych. Wystarczy, że raz w miesiącu specjalna komisja odwiedzi każde mieszkanie i sprawdzi stan lokali w celu wyeliminowania niepożądanych lokatorów, którzy nie szanują mieszkań.